Zapiski z Arizony
(Grudzień 2003 - Marzec 2004)
|
Piatek 09.04.2004 g.10.43 PM Bialystok
Juz jestem
w Polsce. Samochody jakby troche zmalaly. Ostatnie dni we Flagstaff
poswiecilem na szukanie pracy.Dzwonilem do kilkunastu biur maklerskich i
wyglada ze jak bede szukal to znajde prace jako makler. Z kolei w ostatnia
niedziele razem z Piotrkiem Belterem (kolega ze studiów) odwiedzilem lasy
sekwojowe niedaleko San Jose.Niektore z nich byly baardzo wysokie -okolo
100m. Na razie to koniec zapiskow. Na zakonczenie chcialbym zlozyc Wam
zyczenia Wesolych i Blogoslawionych Swiat Wielkanocnych oraz mokrego
smingusa dyngusa.
|
Poniedzialek 29.03.2004 g.9.41 PM Flagstaff
W koncu znudzilo mi sie siedzenie samemu we Flagstaff rozpoczelem
aktywnie poszukiwac pracy w amerykanskim biurze maklerskim.Obecnie jestem na
etapie wysylania emailem mojego resume oraz
wyszukiwania potencjalnych firm przez Internet i telefonowania do
nich.Generalnie jestem przekonany ze predzej czy pozniej prace tu znajde.
Oto przykladowy opis wymagan:
"The environment is extremely chaotic & requires the ability to perform
multiple tasks simultaneously. "
"Srodowisko pracy jest ekstremalnie chaotyczne i wymaga zdolnosci do
wykonywania wielu zadan jednoczesnie"
Tymczasem wczoraj wybralem sie do Grand Canion,
polozony troche ponad 100 km od Flagstaff. Jest
on rzeczywiscie duzy i robi wrazenie aczkolwiek ja wole pustynie z
kaktusami- nie ma duzo ludzi i rezerwacji. Jak sie
bowiem okazalo aby mozna nocowac w Kanionie trzeba miec
specjalne zezwolenie wydawane na kilka tygodni wczesniej z
powodu turystow ktorzy przyjezdzaja tam w duzych ilosciach. Poniewaz
ja takowego nie mialem zszedlem tylko szlakiem 3 kilometry w gląb.
Gdy wracalem bylo juz ciemno.
- Grand
Canion. Zdjecie zrobione aparatem z telefonu.
Niestety Janusz Korwin Mikke kolejnym razem przegral
wybory -tym razem startowal w wyborach uzupelniajacych do senatu. Uzyskal
jednak 18% i zajal drugie miejsce. Więc sukces. UPR przejmie w końcu ster!!!
|
Sobota 20.03.2004 g 9.53 PM
I asked for strength
and God gave me difficulties to make me strong.
I asked for wisdom and God gave me problems to solve.
I asked for prosperity and God gave me brawn and brain to work.
I asked for courage and God gave me dangers to overcome.
-- Autor nieznany
|
Sroda 17.03.2004 g.10.38 PM
Dzisiaj wrocilem z podróży po poludniowej części Arizony.
Właśnie zaczyna się tam wiosna i panują dosyć duże upały. Pomimo, że tereny
są pustynne miałem problem ze znalezieniem prawdziwej pustyni po
której mogłbym pochodzić. Na początek wybór padł na rezerwat Indian Papago
ale jak się okazało mają oni własne restrykcje i nikt nie potrafił mi
wcześniej powiedziedzieć czy można przebywać i nocować na ich teryteroium.
Postanowiłem dowiedzieć się u źródła i pojechałem do ich stolicy-miasteczka
Sells. Głowny budynek administracji był pomalowany na biało i nosi nazwę
White House. Indianki tam pracujące wysyłały mnie do kolejnych
departamentów-jak widać tam też mają biurokrację- i dopiero za trzecim razem
dowiedziałem się że po rezerwacie chodzić wprawdzie mogę ale Narod Indian
Papago niż zyczy sobie abym nocował na ich ziemi poza jednym wyznaczonym
miejscem przy głównej drodze. Nie to nie. Maja takie prawo, w końcu to ich
ziemia.
Ponieważ nie chciałem jechać do żadnego z
Parków narodowych gdyż wiem że zazwyczaj dużo tam dużo turystów, mój
następny wybór padł na Cabeza Prieta National Wildlife Refugee-cos w rodzaju
parku chronionego o mniejszym znaczeniu. I jak sie okazalo to był
strzał w dziesiątkę. Ponieważ znajduje się on przy granicy z Meksykiem oraz
na jego terenie odbywają sie treningi odrzutowców wojskowych musiałem
uzyskać specjalne zezwolenie. Przyjechałem tam prawie w ostatniej chwili
gdyż od 15 marca do października cały ten teren jest zamykany dla
przyjezdnych. Obszar ten nazywany jest tez Barry Goldwater Air Force Range
od nazwiska Barrego Goldwatera -pilota i senatora, który rozpoczął odnowę
wśród amerykańskich konserwatystów i stał się zapowiedzią póżniejszego
zwyciestwa Ronalda Reagana oraz Partii Republikańskiej i wielu zmian, ktore
stały się ich następstwem w ostatnich 25 latach. Być może to dzięki niemu
jestem teraz w Ameryce. Na jednym ze swoich przemowien Barry Goldwater
powiedzial: "Chcialbym wam przypomnieć, iż ekstremizm w obronie wolności nie
jest występkiem. Chciałybym także przypomnieć iż umiar w dążeniu do
sprawiedliwości nie jest cnotą."
Obszar ten jest cześcią pustyni Sonora.
Jest on porosniety kaktusami i krzakami a w miejscach gdzie wiosną po
ulewnych opadach deszczu płyną rzeki -teraz wyschnięte-rosna karłowate
drzewa. Było gorąco. Wraz z kolejnymi godzinami marszu moja euforia z faktu
ze jestem na pustyni wsrod kaktusow szybko minela. Poniewaz planowałem dwu
dniowy marsz zabralem zgodnie z zaleceniami 7 litrow wody.Jak sie okazalo
bylo to za duzo gdyz, przy oszczednym korzystaniu 2-3 powinny wystarczyc. W
ziemi bylo wiele malych i wiekszych otworow porobionych przez zwierzeta
ktore schowaly sie tam przed upalem. Traf chcial ze wieczorem zaczal padac
deszcz i przeszla burza. Nastepnego dnia na swojej drodze spotkalem duzo
malych "polnych" kwiatow. Upal szybko wysuszyl resztki wilgoci pozostawionej
przez deszcz i caly kolejny dzien byl goracy. A to dopiero poczatek
wiosny. Latem musi panowac tam bardzo duza temperatura. Dwa dni na pustyni
mi wystarczyły.
Przed powrotem do Flagstaff odwiedzilem
miasteczko Tombstone znane z jednej z najslynniejszych strzelanin na Dzikim
Zachodzie podczas ktorej bracia Earp wraz Dockiem Hollidayem w miejscu
nazywanym OK. Corral rozbili gang lokalnych bandytow. Teraz odbywaja sie tam
zainscenizowane pokazy tamtych wydarzeń. Ja obejrzałem cały OK.Corral oraz
małe muzeum z fotografiami Tombstone z tamtych czasów. Dodatkowo znajdują
się tam fotografie i opis historii walecznego wodza Apachow- Geronimo ktory
długo opierał sie i walczył z wojskami amerykanskimi. Jest to dosyc smutna
historia, ktora zakonczyla sie przesiedleniem plemienia Apaczow, odebraniu
im ziemi i wyginieciem wielu z tego plemienia. Indianie walczyli prawie do
końca. Geronimo czterokrotnie sie poddawal by w koncu za kazdym razem
ponownie podjac walke. Czy mozna odebrac Indianom konie, zabrać broń,
wydzielić rezerwaty, zbudowac im domy, dać renty, obciać wlosy i
wyslac do szkol? Mozna, tylko to juz nie sa Indianie.
Na koniec odwiedziłem jeszcze Grecki
Monastyr założony 6 lat temu niedaleko Florence pomiędzy Phoenix a Tucson.
Robi on wrażenie gdyż wygląda jak piekna oaza na pustyni. Jakaż różnica w
porównaniu z monasryrem ktory widzialem na Wyspie Swierkow na Alasce. Tam
maly skromny budynek polożony na zboczu wzgorza z dwoma mieszkańcami. Tu w
Arizonie kilkunastu-kilkudziesięciu mnichów, piekne ogrody, budynki i
wystroj wnetrza. Ten na Alasce bardziej mi sie podobal.
|
Sroda 10.03.2004 g.10.13 PM
Generalnie raczej nie lubie
reklam ale ta ponizej na dlugo bedzie jedna z moich ulubionych :-)

Jutro wybieram sie do Tucson -na pustynie.
|
Niedziela 22.02.2004
g.9.51 PM
Tydzien temu
pojechalem do Las Vegas, z jednej strony aby zobaczyc miasto a z
drugiej na cos w rodzaju szkolenia z programu ktorego uzywam do ogladania
wykresow gieldowych (TC2000.com) Wieksza czesc drogi wiodla przez gorzysta
pustynie.Samo Las Vegas wyglad jak standardowe duze miasto w USA z wyjatkiem
jednej ulicy nazywanej potocznie Strip przy ktorej mieszcza sie glowne
kasyna. Poniewaz byly akurat Walentynki jak mi powiedzialo tego dnia odbylo
sie kilka-kilkanascie tysiecy slubow a wszystkie hotele i motele byly
zapelnione. Wieczor spedzilem chodzac po glownej ulicy z kasynami i
ogladajac miasto w pelnych swiatlach. Poniewaz w pamieci zapadla mi nazwa
jednego z kasyn-MGM Grant- z filmu Ocean's eleven (film byl o tym jak
obrabowano trzy kasyna w tym wlasnie to) spedzilem tam kilka godzin
obserwujac ludzi i ogladajac je od srodka. Poniewaz dobrze wiem jak
wyglada rozklad prawdopodobienstwa wygrania z kasynem, nie dalem zarobic mu
nawet 25 centow (tyle wynosila najtansza gra na automatach).
Kolejna noc spedzilem w
namiocie nieopodal Tamy Hoovera-jednym z najwiekszych socjalistycznych
projektow prezydenta Roosevelta, ktora gromadzi wode z rzeki Colorado. Bylo
dosyc cieplo. Poniewaz nastepnego dnia okazalo sie iz z miejsca w ktorym
rozbilem namiot w oddali widac jakies jezioro wyruszylem tam na przelaj
przez pustynne wzgorza. Jezioro okazalo sie byc rzeka Colorado z portem
zaglowkowym i rosnacymi wokol palmami.Wczesniej miescil sie tam dodatkowo
jakis motel z parkingiem ale jak widac zbankrutowal gdyz wygladal na
pozostawiony samemu sobie od lat-nawet niektore palmy uschly. Mialem w
planie odwiedzic jeszcze Grand Kanion ale zlapalo mnie przeziebienie i poki
co to odlozylem. W drodze powrotnej zatrzymalem sie przy postoju z
barem, ktorego jak sie pozniej okazalo pilnowal brodaty czlowiek z olbrzymim
koltem przy boku. Gdy go o to zapytalem, stwierdzil ze bron sie przydaje
gdyz niektorzy nie sa dobrze wychowani a poza tym od czasu do czasu mozna
tam spotkac weza.Byl rzeczywiscie szybki-nim sie obejrzalem juz trzymal bron
w reku gotowa do strzalu.Na koniec zwiedzilem jeszcze male miasteczko na
pustyni, w ktorym najbardziej spodobaly mi sie nazwy ulic np.ulica Zlamanego
luku :-)
Wczoraj natomiast w lokalnej
gazecie znalazlem informacje na temat protestow lokalnych szczepow
indianskich przeciwko wysypywaniu sztucznie zrobionego sniegu na okolicznych
wzgorzach San Francisco. Poniewaz od 8 lat trwa na tym obszarze susza i
opady sniegu zima sa male, osrodek narciarski polozony przy najwiekszym
szczycie ma duze problemy. Aby temu zaradzic firma ktora go prowadzi zdobyla
zgode na uzycie wody przemyslowej -ale spelniajacej wymogi ochrony
srodowiska- na robienie sniegu.Poniewaz Indianie uznaja te wzgorza za swiete,
wraz z organizacjami zielonych rozpoczeli kampanie protestacyjna.
|
Piatek 6.02.2004 g.9.20 PM
Okolo trzy tygodnie temu dwa dni spedzilem w pobliskich gorach nazywanych
San Francisco Pics. Znajduje sie tu najwyzsza gora Arizony -Humpreys-okolo
4000 tys metrow. Pomimo duzej wysokosci w wiekszosci gora jest porosnieta
lasem a szczyt nie jest zbyt skalisty i droga jest wzglednie latwa z
wyjatkiem zmeczenia ktore na tej wysokosci przychodzi dosyc szybko gdyz
powietrze jest bardziej rozrzedzone. Na szczyt wszedlem przy zapadajacym
zmierzchu a poniewaz dodatkowo wial zimny wiatr dlugo tam nie
posiedzialem. Noc spedzilem w namiocie niedaleko warstwy lasu. Bylo dosyc
zimno. Jak to w zimie.Poniewaz zmarzl mi duzy palec u nogi wpadlem na
pomysl aby wsadzic go do kubka z goraca herbata. Pomysl nie byl dobry.
Dopiero ponad polgodzinne rozcieranie pomoglo. Takie spanie w namiocie zima
to najlepsze hartowanie. Polecam wszystkim :-)
|
Wtorek 13.01.2004 g.9.26 AM
"Jesli nie mozesz sie
zdecydowac, ktora z dwoch rownie trudnych decyzji do wyboru masz
podjac, wybierz ta
bardziej smiala".
-- William Joseph Slim
|
Wtorek 05.01.2004 g.5.00 PM
Nowy rok spedzilem w
gorach kilka kilometrow na polnocy od Flagstaff. Jest tu dosyc dobrze
pomyslana siec szlakow, choc nie tak dobrze oznakowana jak w Polsce.Pomimo
ze szczyty wydaja sie byc wysokie (najwyzszy szcyt ma okolo 4000 metrow)
nie sa skaliste i w wiekszosci porosniete lasem. Wszedlem na jedna z
gor-okolo 3000 metrow na ktorym jak sie okazalo stoja jakies anteny
satelitarne i radiowe.Wial dosyc silny wiatr wiec nie siedzialem tam
dlugo.Poniewaz bylo juz po polnocy, noc spedzilem w namiocie w lesie.
|
Z okazji zblizajacych sie
Swiat Bozego Narodzenia chcialbym zlozyc wszystkim jak Najlepsze Zyczenia
Swiateczne, pomyslnosci i realizacji pomyslow oraz planow w nowym roku.
 |
Niedziela 21.12.2003
g.21.08 PM
Poniewaz musialem wykupic
przymusowe ubezpieczenie samochodu kilka dni spedzilem na szukaniu w miare
taniej firmy ubezpieczeniowej. Dzieki temu mialem okazje odwiedzic kilka
biur ulokowanych najczesciej w malych domkach i porozmawiac z ich
wlascicielami i pracownikami co dalo mi dodatkowy wglad w to co nazywam "prawdziwa
Ameryka". Ceny ubezpieczen najczesciej wachaly sie znacznie od 235 USD do
ponad 400 za polroczne ubezpieczenie. Moim problemem byl brak posiadania tzw.
social security number czyli numeru ubezpieczeniowego ktory ma kazdy
Amerykanin i ktory jest baza danych wszystkich decyzji finansowych. W koncu
znalazlem dosyc dobry -jak sie tu mowi-deal :-) czyli w miare tanio i bez
dodatkowych oplat. Tymczasem w moim samochodzie zapalila sie lampka "service
engine soon" co wskazuje na nowe koszty z nim zwiazane.
Tydzien temu bylem na oficjalnym
zakonczeniu roku dla tych studentow, ktorzy otrzymali dyplomy magistrow lub
licencjatow. Odbylo sie to wszystko oczywiscie w Amerykanskim stylu z wielka
pompa, przemowieniami i nastrojowa muzyka w duzej sportowej hali. Byly
przemowienia a hala wypelniona rodzicami i znajomymi osob, ktore otrzymaly
dyplomy.Robilo to dosyc ciekawe wrazenie.
Poniewaz jak sie okazalo we Flagstaff
ulokowana jest Misja Greckiego Kosciola Prawoslawnego bylem dzis na
niedzielnym nabozenstwie. Jak sie okazuje Misja powstala niedawno i nie ma
jeszcze swojego kosciola a nabozenstwa odprawiane w lokalnym Kosciele
Katolickim, ktory odplatnie udostepnia pomieszczenia na kilka godzin w
tygodniu. Zazwyczaj w amerykanskich miasteczkach takie spolecznosci
religijne sa male wiec wszyscy sie dobrze znaja i zapraszaja na rozne
spotkania i uroczystosci. Jedno z nich mialo miejsce dzisiaj z okazji -jak
zrozumialem- chrztu jednej z osob. Poniewaz mnie rowniez zaproszono mialem
okazje blizej poznac kilka osob.
|
Sroda 10.12.2003 g.9.35 PM Zuni
Dr.
Dzisiaj zdawalem praktyczny egzamin na prawo
jazdy (test z przepisow zdalem wczoraj i podobnie jak na Alasce i tu byl w
miare prosty). W jego sklad wchodzilo parkowanie pomiedzy samochodami.
Zgodnie z miejscowymi przepisami mialem trzy proby.Za trzecia wyszlo mi
poprawnie. Okazalo sie przy okazji iz prawo jazdy z Alaski zostalo
uniewaznione gdyz mozna je miec tylko z jednego stanu.
W poniedzialek spadl snieg i teraz w dzien jest
ponizej zera stopni tyle ze niebo jest prawie caly czas blekitne i odkad tu
jestem praktycznie nie ma chmur.
W niedziele minely mi 29 lata.To juz 5 lat jak
skonczylem studia. Z tej okazji Michelle i Juan-osoby ktore mieszkaja w tym
samym domu- zaskoczyli mnie i przygotowali mi prezent (przewodnik ze
szlakami gorskimi okolicy Flagstaff) oraz ciasto :-) Dodatkowo w niedziele
bedac na pokazie krotkich filmow ze slajdami z wspinaczki gorskiej
wylosowalem kupon dziesieciodolarowy na zakupy w jednym ze sklepow.
Zazwyczaj nie biore udzialu w losowaniach.Wygrywanie dzieki "szczesciu" jest
z reguly niebezpieczne.
|
Sobota 6.12.2003 g.10.46 PM Zuni Dr. Flagstaff
Ostatni
tydzien zszedl mi na urzadzaniu sie w pokoju ktory wynajelem.Tak jak pisalem
wczesniej ceny wynajecia pokoju sa tu troche wieksze niz srednio gdyz-jak
slyszalem- Flagstaff z racji swojego polozenia jest czyms w rodzaju
miejscowosci odpoczynkowej dla ludzi z Phoenix, ktorzy maja tu swoje domy i
przyjezdzaja latem oraz zima. Mieszkam w domu trzypokojowym, w ktorym pokoje
wynajmuja pracownik miejscowego college'u oraz studentka studiujaca na
uniwersytecie.Studenci stanowia okolo 25% mieszkancow Flagstaff.
Dzis bylem na meczu futbolu amerykanskiego (sport troche podobny do
rugby) pomiedzy miejscowa uniwersytecka druzyna Lumberjacks (czyli
Drwali) i Floryda Atlantic. Drwale przegrali ale show byl w amerykanskim
stylu. Zawodnicy wbiegali na boisko przy dzwiekach jednej z piosenki
Metaliki a w trakcie gry orkiestra grala melodie z "Imperium
kontratakuje" Z obserwacji meczu udalo mi sie zrozumiec kilka podstawowych
zasad gry. Wole jednak prawdziwy futbol-czyli pilke nozna :-)
|
Sroda 26.11.2003
godz.4.22 PM Northern Arizona University
Od wczoraj jestem we Flagstaff. Troche obawialem
sie czy podczas drogi w moim samochodzie nie ujawnia sie jakies nowe defekty
ale dzielnie zdal on test autostrady. W porownaniu do Phoenix, nie ma tu juz
kaktusow i palm. Sa za to gory i lasy sosnowe. Miasteczko polozone jest na
wysokosci okolo 2000 tys metrow wyglada bardzo ladnie. Powietzr jest zimowe-
mrozne i rzeskie. Dzisiaj zarejestrowalem swoj samochod. Wszystko trwalo
okolo 20 minut i choc pani w okienku troche "marudzila" ze nie mam jeszcze
stanowego prawa jazdy to odbylo sie to w miare sprawnie. Otrzymalem
tablice rejestracyjne i tzw. Title czyli akt wlasnosci samochodu ale czeka
mnie jeszcze wykupienie przymusowego ubezpieczenia. Niestety jest ono dosyc
drogie. Okolo 500 USD za pol roku. Teraz staram sie wynajac pokoj. Ceny sa
tu troche wyzsze niz srednia-okolo 350-450 USD.
|
Niedziela 23.11.2003
godz.11.26 PM ASU
Kupilem samochod.
Jest to Chevrolet Lumina (rok 1992) i kosztowal 1150 USD. Niestety nie
cieszylem sie nim dlugo gdyz po okolo polgodzinnnej jezdzie po prostu stanal.
Okazalo sie ze wlasciciel nie powiedzial mi o tym ze samochod potrzebuje
kilku napraw. Z drugiej strony mialem juz dosyc jezdzenia po Phoenix i
dzwonienia do ludzi ktorzy oglaszali sie w gazecie i nie sprawdzilem
samochodu dokladnie. Nastepnie zaczelo sie: Pomimo ze jest tu duzo
warsztatow samochodowych okazalo sie ze kazdy stara sie naciagnac mnie jak
najwiecej. Czulem sie jak wrzucony do ula os, w ktorym mam tylko wybor zadla,
ktore ma mnie ukloc :-) W koncu znalazlem jeden warsztat, w ktorym za okolo
200 USD mechanik naprawil dwie usterki w silniku. Dodatkowo dowiedzialem sie
wielu rzeczy o innych czesciach, ktore nalezy naprawic. Wyglada na to iz
bede musial wydac jeszcze okolo 400-600 USd aby samochod jezdzil idealnie.
Poki co jednak poprzestane na wymianie przedniej szyby, ktora zostala
uszkodzona w warsztacie-za to nie poniose jednak zadnego kosztu.
W poniedzialek planuje oposcic Phoenix i
zgodnie z wczesniejszym planem skierowac sie na polnoc do miasteczka
Flagstaff gdzie mam zostac na dluzej.Tam powinno byc dosyc zimno gdyz sa
wysokie gory.
|
Sroda
19.11.2003 godz. 5.09 PM Arizona State University
A wiec ponownie jestem w USA. Tym razem
przywitaly mnie kaktusy i palmy na ulicach, blekitne niebo i temperatura
okolo 25 stopni w poludnie-jakby srodek lata w Polsce.Nie chce myslec jaka
pogoda panuje tu w lipcu i sierpniu. Obecnie staram sie kupic tani samochod.
Nie jest to takie latwe bo jak dotad samochody ktore sprawdzam sa do niczego a
do tego aby je ogladac czesto trzeba stracic duzo czasu na dojazd. Dzis
widzialem jeden ktory po kilkuminutowej jezdzie probnej zaczal dymic
:-)
|
Sroda 19.11.2003
godz 5.05 PM Arizona State University
Ktokolwiek jestes: wyjdz
nad wieczorem
z pokoju twego, w ktorym wszystko znasz
juz dal przed toba stanela otworem,
przed
dala tylko dom twoj trzyma straz
ktokolwiek jestes.
"Wyjscie" Rainer Maria Rilke
|
|